Wobec, niektórych tematów nie można przejeść obojętnie. Bloger Jerzy Krajewski, opuścił nas i odszedł do Onetu. Zasłynął dość ekscentrycznymi notkami, w których, a to głosił peany na cześć komunistycznych przywódców, a to pisał nową historię Polski, to znowu walczył z amerykańskim imperializmem. Niestety, naraził się cenzurze i teraz jest permanentnie zwinięty. Nie zobaczymy już na pasku, jego notek pisanych, z prędkością wystrzeliwanych nabojów z karabinu maszynowego. Nie przeczytamy już jego błyskotliwych komentarzy i ciętych ripost.
I słowa pana Krajewskiego, na pożegnanie z ostatniej ukrytej notki, z 25 maja.
„Pieprzcie się, cenzorzy z Salon 24, sługusy amerykańskiego imperializmu.
To napisałem ja, Jerzy Krajewski, katolik, demokrata i harcerze.”
"To, co zrobiłeś, Wasza Wysokość, to okropna nowina dla mnie. Co ja teraz zrobię? Powinienem iść i dalej stać przy moim Królu, ale nie wiem, czy godnym, aby na Onecie być...
Ewentualne, idywidualne pożegnania, proszę o zamieszczanie w komentarzach.
Komentarze
Pokaż komentarze (58)